Accueil > 28- artykuły w języku polskim - ARTICLES EN POLONAIS > R. Luxemburg (1893) Sprawa Robotnicza N° 1 - artykuł 4/10 : Ruch robotniczy (…)
R. Luxemburg (1893) Sprawa Robotnicza N° 1 - artykuł 4/10 : Ruch robotniczy za granicą
mardi 5 novembre 2024, par
Ruch robotniczy za granicą
Życie polityczne proletariatu biegi tak szybkim potokiem, że najważniejsze wypadki w mgnieniu oka prawie przechodzą i ustępuje miejsca innym.
Dopiero przed trzema miesiącami cały świat robotniczy patrzył z najwyższym zajęciem, jak w Belgii proletariat walczył z kapitalistami o powszechne prawo głosowania ; o prawo udziału w rządzie, które dotychczas tylko bogaczom przysługiwało. Robotnicy wszystkich krajów dopomagali jak mogli, groszem i zachętą, swym belgijskim braciom i zwycięstwo ich przyjęli jak swoje. O tej znakomitej walce belgijskich robotników szczególnie ważnej i ciekawej dla nas, którzy nie mamy żadnych praw politycznych i również o nie walczyć musimy, opowiemy jeszcze innym razem obszerniej.
Dalej, przed dwoma miesiącami dopiero cały świat robotniczy obchodził swe największe święto klasowe — dzień 1go Maja. Jeszcze przed dwoma laty, przed rokiem, wszyscy socjaliści jak i wrogowie robotników, z biciem serca oczekiwali manifestacji majowej, zadając sobie niespokojnie pytania : “ czy i w tym roku się uda ?“ czy dużo świętujących będzie ? czy dzień zejdzie spokojnie ?“ Dziś nikt już tyle uwagi zwraca na to święto w Europie. Po pierwsze dlatego, ze nie ma się już czego obawiać, aby się ono nie udało. Hasła ośmiu godzin pracy i solidarności międzynarodowej doszły już do najdalszych zakatów świata robotniczego i święto majowe weszło już zupełnie w życie proletariatu. Najlepszym dowodem jest obchód tegoroczny. W samej Francji było milion świętujących. W Niemczech odbyło się 1000 zebrań, w jednym tylko Berlinie przyjęło w nich udział 50 000 robotników. Anglia dnia tego odniosła ogromne zwycięstwo — górnicy zdobyli prawo ośmiu godzin pracy ! (Obchód majowy uradzano tam w pierwsza Niedziele). Austria szczególne świetnie obchodziła 1-szy maja. W samym Wiedniu świętowało do 150 000 — mężczyźni i kobiety, Niemcy, Czesi i Polacy w braterskiej zgodzie. Galicja zaćmiła w tym roku wszystkie swe poprzednie obchody, tak sami i Śląsk nawet w drobnych mieścinach. We Włoszech 1 go maja Rzym i Mediolan nie miały ani jednej gazety —drukarze wszyscy przyłączyli się do świetnego obchodu. W mniejszych krajach — Belgii, Holandii, Szwajcarii, Szwecji, Hiszpanii — wszędzie ten sam widok : tysiączne zebrania, mowy, petycje do rządu, pochody z muzyka, zabawy — nawet w zakątkach prowincji. Czy to przez bezrobocie, czy przez zabawy wieczorne, czy przez obchód niedzielny — miliony robotnicze wyraziły swą zupełną solidarność z hasłami majowemy. W ogóle dzień opłynął spokojnie. Drobne tylko zajścia wywołała, jak zwykle sama policja w Paryżu i Wiedniu (z robotnicami). Tak wiec i charakter święta Majowego - stanowczo spokojny i uroczysty — wyjaśnił się już i ustalił.
Druga przyczyna tego, że święto majowe nie tak bardzo zajmuje sobą umyśli, ze dziś — dwa miesiące po 1 go maja świat robotniczy jak gdyby zupełnie już o nim zapomniał jest położenie robotniczych partii w Europie zupełnie inny niż u nas. Jak to wypowiedział dnia tego sędziwy mistrz socjalnej demokracji, Engels, robotnicy głównych krajów Europy — Anglii, Niemiec, Francji, są już tak dobrze zorganizowani, ze mogą i muszą prowadzić już ciągle poważną walkę praktyczna o bezpośrednie korzyści. Dlatego nie potrzebują oni się już zadawalniać głownie manifestacjami, obchodami i na nie główną uwagę zwracać. U nas ma się rozumieć święto Majowe jest najwalniejszym dniem w roku dla robotników, choćby dla tego, ze to najgłówniejszy nam sposób walki z rządem o prawa polityczne, które inne kraje maja już od dawna. Taką praktyczną robotą zagranicznego proletariatu był na przykład kongres międzynarodowy górników, który się odbył w Bruceli 22 maja i zgromadził przedstawicieli od 1 100 000 zorganizowanych górników Anglii, Francji, Belgii, Niemiec i Austrii. Najgłówniejsze żądania, które jednomyślnie postanowili górnicy sławiąc swym rządom w tych krajach są — ośmiogodzinna szychta, zniesienie pracy kobiet w kopalniach, zwiększenie personalu inspekcji górniczej i wprowadzenie do niej górników. Kongres wykazał ogromny postęp świadomości klasowej i solidarności międzynarodowej środ górników, nawet z porównaniu z zeszłym rokiem i zwróciłby na siebie daleko większą uwagę, ogółu, gdyby nie wybory niemieckie które zajęły wyłącznie cały świat robotniczy.
Niemiecka partia socjalno-demokratyczna jest najliczniejszą, i najlepiej zorganizowaną na cały świecie. Wszyscy inny robotnicy biorą przykład z niemieckich braci w swej walce i uważają ich za swoich przewodników. Przez to wybory do sejmu niemieckiego, które są nadzwyczaj ważnym wypadkiem w życiu robotników niemieckich, zwracają na siebie powszechna uwagę.
Powodem, który wywołał w Niemczech rozwiązanie sejmu i wybory obecne do nowego był projekt rządowy w kwestii wojskowej, odrzucony przez większość w sejmie. W Niemczech tak samo jak i u nas, jak i we wszystkich innych krajach Europy, utrzymanie wojska zabiera najżywotniejsze siły narodu w ludziach i pieniądzach. Ogromny rozwój militaryzmu za naszych czasów jest zupełnie naturalnym wynikiem kapitalistycznego ustroju. Z jednej strony fabrykanci i właściciele ziemscy, pragnący zbytu jak największego dla swych towarów szukają rynków poza własnym krajem, który im nie wystarcza, i w tym celu muszą mieć wojsko, aby zdobywać nowe ziemie, nowy spożywców, albo zmuszać sąsiednie państwa do zmniejszania cel granicznych i wpuszczania ich towarów. Z drugiej strony wewnątrz kraju wszędzie robotnicy coraz bardziej uświadamiają się, łączą ze sobą i powstają przeciw wyzyskowi kapitalistów i rządu. Przeciw nim szukają panowie także obrony w postaci żołnierza i żandarma. Tak wiec wojna i militaryzm nie przestana trapić ludu, dopóki będzie istniał taki ustrój, w którym wszystkie środki do życia są produkowane na sprzedaż i w którym kapitalista i rząd wyzyskują lud i boją go się jednocześnie. Owszem, im dalej, tem więcej ludzi musi iść do wojska, tem więcej krwawego grosza z podatków musi iść na jego utrzymanie (1). U nas, gdzie jest carska samowola i lud nic nie wie, co się w rządzie dzieje, rząd po prostu bierze na wojsko co rok z podatków tyle, ile mu się podoba. W e wszystkich innych krajach rząd musi uzyskać na każdy wydatek zgodę sejmu—przedstawicieli od ludu. Otoż w tym roku rząd niemiecki na nowo za zadał powiększenia stałego wojska o 81 000 ludzi i wydatków na nie jednorazowo o 86 mil. rs.i rocznie o 32 m. rs. Sejm niemiecki składa się z przedstawicieli rozmaitych klas ludności. Najwięcej w nim ma się rozumieć przedstawicieli burżuazji. Najróżniejsze nazwy liberałów, wolnomyślnych, katolików, antysemitów, konserwatystów i t. p. są tylko przykrywka tych samych interesów, właścicieli ziemskich, fabrykantów, bankierów, kupców i co najwyżej dobromieszczan i chłopstwa. Za lud roboczy, nic nie posiadający, za proletariuszów wałczą tylko socjaldemokraci, a tych jest na 400 prawie ludzi w sejmie wszystkiego 36-ciu. Dlaczegoż w takim razie sejm nie przyjął projektu wojskowego rządu, który przecież działa tu właśnie w interesach tych wszystkich kapitalistów ? To można zrozumieć, tylko jeśli przyjrzeć się bliżej partii socjaldemokratycznej i jej znaczeniu w państwie niemieckim Pomimo ze w sejmie jest ich tylko 36-ciu demokraci socjalni zostali wybrani największą liczbą głosów—1.5 miliona. Przyczyna leży w tym, że w Niemczech istnieje jeszcze podział na okręgi wyborcze po 100,000 ludności z r. 1870 roku, a przez te 20 lat okręgi miejskie ogromnie powiększyli a nawet podwoiły swą ludność w stosunku do wiejskich. Demokratów socjalnych zaś wybierają główne robotnicy miejscy. Prócz tego istnieje prawo większości. Więc choćby gdzie ogromna ilość ludu głosowała za socjalista, częs ukróć nie wejdzie on do sejmu, jeżeli w tymże okręgu inny kandydat dostanie choć o jeden głos więcej. Wskutek takiej ilości stronników socjaldemokraci maja ogromny wpływ na cały lud niemiecki. Swoimi mowami w sejmie dobijają się od rządu prawa skrócenia pracy, ulepszeń inspekcji fabrycznej, ubezpieczeń na starość i kalectwo i w ogóle wnoszą tam skargi o wszelka krzywdę, jaka się dzieje ludowi. Z powodu projektu wojskowego socjalni demokraci wykazali w sejmie, ze stale wojsko i ogromne nań wydatki wysysają wszystka krew z ludu roboczego i służą tylko klasie kapitalistów przeciw temu ludowi. Bo napadać na inne kraje żaden lud nie chce i nie potrzebuje, a w razie napadu wroga staną wszyscy do apelu, jak to się dzieje w Szwajcarii, gdzie istnieje system milicji ludowej, i gdzie każdy służy tylko kilka tygodni, aby się nauczyć służby. Zwoływali oni ciągle i wszędzie zebrania ludowe, gdzie wyzwali robotników, aby za nic nie pozwolili, na przyjecie projektu wojskiego, aby zadali zaprowadzenia milicji zamiast armii stałej. We rezultacie lud rzeczywiście poruszył się i na tysiącznych zebraniach wyraził swój protest i wrogie stanowisko do rządowego projektu.
Pod tym to naciskiem socjaldemokratycznej agitacji i robotniczych protestów partii burżuazyjne odrzuciły projekt. Same przez się chętnieby one go były przyjęły, tym bardziej że każda za to ustępstwo spodziewała się rożnych sobie dogodnych praw od rządu. Ale zlękły się głosu milionów ludu, bały się utracić jego głosy przy następnych wyborach i po długich targach, wahaniach i korowodach głosowały przeciw projektowi.
Tak postąpiły mianowicie partje „wolnomyślny i katolickie „centrum”. „Konserwatyści” zaś i „liberale” nie stanowią większości. Ciekawe jest, ze, polscy „panowie” z Poznania i ze Sląska byli także za projektem. Co im szkodzi, ze lud polski będzie musiał odjąć jeszcze trochę życia w kazarmach ! Ci panowie polscy głosują zawsze za rządem przeciw ludowi.
Wskutek więc oporu większości sejmu rząd nie chcąc ustąpić, sejm rozwiązał (7 maja) i naznaczył wybory do nowego. I oto od dwóch miesięcy jesteśmy świadkami wspanialej walki wyborczej. Jest to obraz zupełnie obcy naszemu krajowi, pozbawionemu konstytucji i wszelkiego życia politycznego. W całym kraju — po miastach i po wsiach — pełno ożywienia, ruchu i podniecenia. Wszystkie partje sławiają swych kandydatów do przyszłego sejmu, urządzają zebrania, wydaja broszury i proklamacje, gdzie starają się wypowiedzieć swe przekonania i dążenia polityczne i zjednać sobie głosy wyborców. To daje możność socjalistom wchodzić w najodleglejsze zakątki prowincji, gdzie tylko są wyborcy, zbliżać się z ludem, uświadamiać go, krytykować przed nim burżuazyjne partje i rozwijać swoje nauki. Jak bardzo wybory służą do uświadomienia ludu, dowodzi to, ze tym razem nawet nieszczęsny Szlązk, gdzie robotnicy są duszeni przez kapitalistów bez litości i ogłupiani przez księży,— nawet Szlązk wybrał 15 czerwca 2 socjalistów. Wkrótce i Poznańskie zapewne zmądrzeje i przestanie panów hrabiów do sejmu wybierać.
Za to inne partii maja możność wykazać przy tej sposobności calą swą zmienność i fałszywość. Złączone dotychczas pod różnymi pięknymi hasłami, jak „ swoboda demokratyczna ”, „ wiara katolicka ” i t.d. rozpadają się teraz na różne grupy podług stanu majątkowego i interesów materialnych (2)
Wobec takiego rozpadania się i zamieszania burżuazyjnych partyj, lud roboczy coraz bardziej widzi, ze wszelkie ładne hasła idealne są tylko frazesem w ich ustach, ze właściwie kierują się one tylko grubym interesem kieszeniowym. Wobec tego świeci coraz bardziej czystością, siłą i prawdą swych przekonań partja socjaldemokratyczna — jedyna broniąca szczerze interesów tych, co już nic nie posiadają lub co jutro już nic nie będą mieli, prócz parę rąk do pracy. Lud widzi coraz wyraźniej, że jeżeli inne partii pamiętają jeszcze choć trochę o jego interesach, jeżeli głosowały przeciw projektowi wojskowemu rządu to tylko pod naciskiem socjaldemokratów. Widzi on, ze jedyna demokracja socjalna nie odstępuje nigdy od swych zasad i nie przechodzi co parę lat to do tej, to do innej partii. Przekonywa się on wreszcie coraz bardziej, ze tylko cel socjal demokracji : uspołecznienie środków pracy wybawi go z nędzy, a wszelkie lekarstwa innych partij to tylko plastry na nieuleczalna ranę.
I oto przy wyborach 15 i 24 czerwca lud wraził to przez głosowanie. Partje burżuazyjne — centrum i wolnomyślni poniosły ogromne straty wyborców i wybranych, szczególnie „wolnomyślni”. Partja zaś socjaldemokratyczna wyszła z największym triumfem. Otrzymała ona 44 wybranych do sejmu i około 1,800,000 wyborców. Stolica Niemiec, Berlin, wybrała aż 5 socjaldemokratów i jednego tylko wolnomyślnego. W ten sposób liczba przedstawicieli robotniczych w sejmie powiększy się znacznie, a zatem i wpływ ich na rząd, na inne partje, na cale życie polityczne kraju. Sprawy robotnicze jeszcze więcej sobą sejm zajmowały.
Triumf to ogromny dla niemieckiego proletariatu. Ale nie tylko dla niemieckiego. Im lepiej robotnikom w jakimkolwiek kraju, tym lepiej dla nich we wszystkich innych krajach. Wpływ i znaczenie polityczne socjaldemokracji niemieckiej, powodzenie jej wzbudzaj nadzieje i zapal do roboty śród socjalistów wszystkich innych krajów. Rozumieją to dobrze robotnicy Europy i świeca zwycięstwo niemieckich braci, winszując im radośnie, urządzając u siebie zabawy uroczyste i opisując swych gazetach rezultaty niemieckich wyborów z najmniejszymi szczegółami. Wybory te — to triumf międzynarodowego proletariatu i sprawy socjalistycznej !
My, wyłączeni z życia politycznego Europy, pozbawieni praw politycznych, możemy z tego triumfu zaczerpnąć tylko tem większy zapał do zdobywania sobie tych praw, do walki o ustrój polityczny, przy którym i my moglibyśmy swych praw głośno w Sejmie bronic i przez swoich delegatów dogodnych dla nas praw się w nim domagać.
(1) Spojrzawszy tylko na największe kraje Europy, widzimy, ze Francja wydaje dziś na stale wojsko (i flotę) rocznie 238 milionów rs., Rosja 28(3 ?)4 mil., Anglia 175 mil., Niemcy 146 mil., Austrja i Włochy po 88 mil., Hiszpania 43 mil. We Francji wydatki te stanowią czwarta cześć wszystkich dochodów państwa, w innych krajach mniej więcej tak samo. Jak szybko rośnie ta plaga, dowodzą obliczenia, ze w ciągu ostatnich lat pięciu koszta utrzymania wojska powiększyły się w Niemczech o 53 proc., we Włoszech o 51 pr., w Austrii o 48, w Rosji o 15, w Hiszpanii o 8, we Francji i Anglii o 70,0.
(2) Tak na przykład partja „ wolnomyślnych", która miała nigdy głownie na celu bronic swobody politycznej i demokratyzmu, rozpada się na grupę „ ludowa ”, przedstawiająca interesy urzędników, inteligencji, drobnomieszczaństwa, i na grupę grubych finansistów, którzy się zapewne do „ liberałów ” przyłączą i którzy są za projektem rządowym. Partyja zaś „ centrum ” która połączyła i którzy są za projektem rządowym. Partja zaś „centrum” która połączyła najróżniejszych ludzi pod hasłem katolicyzmu za czasów prześladowań Bismarcka, dziś, kiedy katolików nikt już nie prześladuje, rozpada się aż na trzy strony. Odstępują od niej wielcy właściciele ziemscy i łączą się z takiemiż „ konserwatystami ” (w Westfalii). Odstępują s drugiej strony wielcy kapitaliści i połączą się zapewne z „ liberałami ” (na Szląsku). Odstępują wreszcie chłopi w Bawarii i formują tymczasem osobna partje, a następnie przejdą stopniowo pod wpływ socjaldemokratów.